
Kneschke v. LAION (II): TDM przy GenAI i opt-out w regulaminie
W wyroku w sprawie Kneschke v. LAION LG Hamburg ocenił między innymi dopuszczalność TDM przy trenowaniu GenAI i czy dla zastrzeżenia praw (opt-out) wystarczy postanowienie w regulaminie.
W wyroku w sprawie Kneschke v. LAION LG Hamburg ocenił między innymi dopuszczalność TDM przy trenowaniu GenAI i czy dla zastrzeżenia praw (opt-out) wystarczy postanowienie w regulaminie.
Węgierski wydawca prasowy pozwał Google'a, bo chatbot streścił artykuł o delfinach w Balatonie. Brzmi absurdalnie? W sprawie C-250/25 Like Company przeciwko Google Ireland (bo to o niej mowa), budapesztański sąd okręgowy sformułował pytania obejmujące najgorętsze obecnie problemy na styku AI i prawa autorskiego. Mam jednak wątpliwości, czy TSUE na wszystkie pytania odpowie i czy te odpowiedzi na pewno będą dotyczyć sztucznej inteligencji. Nie wiem też, czy spodobają się wydawcom.
27 września 2024 r. Sąd Krajowy w Hamburgu wydał pierwszy w Europie wyrok dotyczący eksploracji tekstu i danych (TDM) w kontekście trenowania systemów sztucznej inteligencji. W sprawie Kneschke przeciwko LAION sąd rozstrzygnął, czy niemiecka organizacja non-profit może powoływać się na wyjątek TDM dla celów badań naukowych przy tworzeniu zbiorów danych treningowych. Orzeczenie dostarcza pierwszych wskazówek orzeczniczych co do zakresu wyjątków TDM przewidzianych w dyrektywie DSM, zwłaszcza w odniesieniu do działalności badawczej prowadzonej we współpracy z podmiotami komercyjnymi.
20 września 2024 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o prawie autorskim, wprowadzająca największe od 1994 roku zmiany w zakresie umów autorskich. Nowe przepisy, wdrażające dyrektywę 2019/790 o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym (CDSM), istotnie modyfikują zasady wynagradzania twórców, w tym poszerzają prawo do podwyższenia wynagrodzenia umownego w ramach tzw. klauzuli bestselerowej, nakładają na nabywców praw obowiązki informacyjne oraz dają twórcom nowe uprawnienia, takie jak prawo "odwołania" umowy przy braku eksploatacji utworu. Dziś pierwsza część cyklu omawiającego nowe zasady dla umów autorskich.
W naszym prawie szykuje się nowa postać dozwolonego użytku programów komputerowych. Nie, nie chodzi o przepisy, jakie powinny zostać dodane w związku z implementacją dyrektywy 2019/790 o prawie autorskim w społeczeństwie informacyjnym. I nie, nie chodzi o nowelizację prawa autorskiego, a nowelizację ustawy o krajowym systemie cyberbezpieczeństwa.
W projekcie ustawy mającej (wreszcie) wdrażać do polskiego prawa dyrektywę 2019/790 o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym (dyrektywę DSM) twórcy projektu wykluczyli stosowanie wyjątków dotyczących eksploracji tekstów i danych (text and data mining - TDM) do “tworzenia generatywnych modeli sztucznej inteligencji”. Ponieważ w dyskusji okazało się, że rzeczy, które powinny być oczywiste, najwyraźniej takimi nie są, poniżej przedstawiam najważniejsze zagadnienia dotyczące tego problemu w formie pytań i odpowiedzi.
Mało jest prawniczych sporów, które mnie irytują w równym stopniu, co dyskusja wokół prawnoautorskiej ochrony wytworów generatywnej sztucznej inteligencji. Spróbuję więc wyjść poza schemat i napisać coś więcej, niż to, że „problem jest złożony” i w ogóle „to zależy” oraz okraszeniem tego kilkoma mądrymi słowami. Zajmę się jednym bardzo konkretnym przypadkiem: fotorealistycznymi obrazami generowanymi za pomocą Midjourney. Dla uproszczenia ograniczę się do pytania, czy możliwe jest stworzenie utworu plastycznego WYŁĄCZNIE przez wpisanie w Midjourney odpowiedniego promptu, bez późniejszej edycji w programie graficznym.
Czy tworzenie i eksploatacja systemów generatywnej sztucznej inteligencji (AI) narusza prawo autorskie? Na to pytanie będą musiały odpowiedzieć sądy w złożonych w ostatnich tygodniach pozwach w sprawach Andersen et al v. Stability AI Ltd. oraz Getty Images (US), Inc. v. Stability AI, Inc. Sprawy te dotykają kluczowych problemów powstających na styku sztucznej inteligencji i prawa autorskiego. Warto się im przyjrzeć bliżej, bo potencjalnie mogą wywrzeć duży wpływ na branżę AI.
Mam wrażenie, że po wczorajszym wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie C-401/19 Polska przeciwko Parlamentowi i Radzie w całej Europie rozległo się wielkie, zbiorowe „hmmm…”. No bo w sprawie, która rozchodziła się o stwierdzenie nieważności art. 17 dyrektywy 2019/790 o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym, a Polska zarzucała wprowadzenie cenzury prewencyjnej Trybunał wydał wyrok, który wydaje się cokolwiek mało czytelny. Nawet w porównaniu do art. 17 dyrektywy. Poniżej kilka spostrzeżeń, jakie nasunęły mi się w czasie lektury.
Sąd Najwyższy USA w sprawie Oracle v. Google rozstrzygnął wieloletni spór dotyczący prawnoautorskiej ochrony interfejsów programowania aplikacji (API). Spór, w którym wysokość roszczeń sięgała 9 miliardów dolarów, dotyczył wykorzystania przez Google fragmentów API Java w systemie Android. Wyrok z 5 kwietnia 2021 r. przesądził, że wykorzystanie nawet obszernych fragmentów cudzego kodu może w pewnych okolicznościach stanowić fair use (dozwolony użytek). Rozstrzygnięcie ma fundamentalne znaczenie dla określenia zakresu ochrony prawnoautorskiej w odniesieniu do rozwiązań, które stały się standardami rynkowymi w branży IT.